wtorek, 1 sierpnia 2017

Moje wykroje: ZADIE

Czy kupujecie wykroje przez Internet?
Nie? Dlaczego?
A jeśli tak – to jak często? Macie swoje ulubione firmy?

Ja regularnie wybieram się na zakupy „wykrojowe” w sklepach internetowych. Jeśli chcecie wiedzieć jakich – zajrzyjciedo tego posta.

W lipcu, kupiłam dwie nowe rzeczy – jedną z nich jest sukienka o wdzięcznym imieniu „ZADIE” od Tilly and the buttons. Już Wam chyba pisałam na FB, że to miłość od pierwszego wejrzenia? Tak było… Od pierwszego dnia kiedy pojawiła się w sklepie, tupała mi po głowie. Kiedy na blogach zaczęło się pojawiać więcej i więcej jej wersji, postanowiłam, że nie ma co się katować czyimś wykonaniem, tylko wziąć sprawy w swoje ręce. 



Oczywiście od początku wiedziałam, ze będzie to krótki rękawek, ale musiałam pomyśleć o połączeniu kolorów . Bo oczywiście ZADIE można uszyć całą z jednego materiału, ale najlepiej wygląda w połączeniu kilku kolorów lub wzorów. Taki mix pozwala maksymalnie wykorzystać walory pięknych cięć, którymi sukienka modeluje sylwetkę. Jedni wszystko połączą i zaplanują w głowie, a niektórym pomoże szkic modelu, na którym można zaplanować wygląd swojej sukienki. Możecie go pomalować, albo powycinać poszczególne elementy z materiału. Bardzo prosta opcja dodana do wykroju, a ile może ułatwić! I jaka zabawa!


Idealnie się w sumie złożyło, bo w lipcu miałam okazję pracować w warszawskim sklepie Metry i Centymetry z dzianinami (głównie). Wybrałam więc cienki, czarny singiel (1,5 m) i biały w czarne paski (0,5 m), którego użyłam na górną część sukienki. Wiem, ze nie jest to zbyt odkrywcze połączenie, ale będzie bardzo uniwersalne. Sukienka świetnie wygląda i do eleganckich butów i do białych conversów.


Wykrój ZADIE dostępny jest zarówno w formacie PDF i jak i wydrukowany, w pięknej oprawie. Z wiadomych przyczyn zdecydowałam się na ten pierwszy, a po dokonaniu opłaty, dostałam e-mail z linkiem do pobrania swojego pliku. Jeśli zdecydujecie się na zakup - zapiszcie go na komputerze i na dysku zewnętrznym. Dlaczego? Bo macie tylko 3 próby pobrania swojego wykroju. Niestety, akurat ten plik otrzymujecie w formacie A4 i same musicie sklejać kartki. Osobiście wolę jednak format A0, wizytę w drukarni i wszystko gotowe. Ale czego się nie robi dla takiej sukienki? Nie ma też co narzekać, bo kartek do sklejenia jest jedynie 35-a już zdarzało mi się łączyć 100. 


W osobnym pliku znajdziecie również dołączoną instrukcję szycia, a w niej najważniejsze informacje: mały słowniczek, podpowiedź dot. wyboru materiału, kilka wskazówek jak najlepiej go szyć, jak ułożyć poszczególne części na tkaninie, oraz zdjęcia, wraz z opisami, kolejnych  etapów szycia. Osoby, które już w swoim życiu miały okazję poszyć trochę dłużej i z czystym sumieniem mogą stwierdzić, że etap pt.: „początkujący” - mają już za sobą, jak najbardziej dadzą sobie  z tym opisem radę. Zwróćcie tylko koniecznie uwagę na wszystkie oznaczenia i nacinki! Niektóre części są bardzo do siebie podobne, można pomylić górę z dołem – dlatego przenieście na papier wszystkie możliwe informacje, żeby zaoszczędzić sobie późniejszego prucia😉 A Jeżeli ktoś nie będzie czuł się pewnie z doszywaniem kieszeni, czy wstawek bocznych – nie ma się czym przejmować! Autorka przygotowała dla Was sewalong: 10 postów, w których przeprowadza Was przez cały proces szycia z dużą ilością zdjęć i tekstu. Tak, wiem, że w języku angielskim, ale poza lekcją szycia, otrzymacie dodatkową lekcję języka!



I pewnie informacja, która ucieszy wiele z Was – całą sukienkę możecie uszyć bez użycia owerlocka! Oczywiście, że dzięki niemu będzie szybciej i estetyczniej, ale… Ale nie wszyscy mają owerlocka! Może jesteście na takim etapie, że nie chcecie  w niego inwestować, albo najzwyczajniej w świecie nie macie już na niego miejsca w domu. Często na warsztatach pytacie mnie czy da się szyć dzianiny na zwykłej maszynie-oczywiście, że się da! Niech tego przykładem będzie właśnie ta sukienka.
 I co? Wyszła świetnie! Użyłam igły do dzianin, ustawiłam odpowiedni ścieg i naprężenie, newralgiczne  miejsca wzmocniłam silikonową tasiemką i po 2 godzinach miałam kolejną, świetną sukienkę w swojej szafie.

Kiedy jednak już zasiądziecie do szycia ZADIE, poświęćcie chwilę czasu na wybranie odpowiedniego rozmiaru – zajrzyjcie do 4 wpisu sewalong, porządnie się zmierzcie i porównajcie swoje wymiary nie tylko z tabelą rozmiarów dodaną do wykroju, ale i tabeli z wymiarami gotowego ubrania. Bo odpowiednie dopasowanie w biuście i tuż pod nim (krój empire) będzie kluczem do sukcesu!


Ciekawa jestem czy ktoś z Was się skusi na zakup ZADIE? Czy kogoś zachęciłam? Dajcie koniecznie znać!
A już niedługo napiszę Wam o drugim lipcowym zakupie wykrojowym!

P.S. Sukienka idealnie nadaje się na rower, a kieszenie na wielkie skarby <3



8 komentarzy:

  1. Cześć,
    Gdy kupujesz wykroje, to pasują na Ciebie? Kilka razy próbowałam coś uszyć z gotowych wykrojów i nigdy nie pasowało. Dopiero wykroje, które sama zaczęłam tworzyć były idealnie dopasowane do mojej figury.
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, a z jakich gotowych wykrojów korzystałaś? Bo jeżeli chodzi o gazety (w szczególności Burdę), to fakt - jest niewiele rzeczy przy których nie musiałam wprowadzić poprawek.
    Jeżeli chodzi natomiast o małe firmy zajmujące się konstrukcją, takie właśnie jak Colette, Tilly and the buttons czy Hey June - gwarantuję Ci, że będą to wykroje dopracowane w najwyższym stopniu. Owszem, może się zdarzyć, że będziesz musiała wprowadzić niewielkie poprawki - poprawić zaszewkę piersiową, albo coś skrócić, czy wydłużyć. Ciało każdej z nas jest przecież zupełnie inaczej zbudowane, wymaga odpowiedniego dopasowania. Nigdy też nie oczekuję od wykroju, że będzie leżał idealnie... zawsze najpierw robię próbne przeszycie, sprawdzam, poprawiam jeśli trzeba. Teraz właśnie zajęłam się moim drugim, lipcowym wykrojem - Penny od Colette i już wiem, że góra bez żadnych poprawek leży świetnie-nawet zaszewki piersiowe są idealnie wyznaczone:)
    Dlatego też pomyślałam, ze skoro już kupuję wykroje w różnych firmach-warto byłoby zacząć je opisywać. Bo wiem, że wydać kilkanaście euro, a potem się wściekać, że wszystko przygotowane jest do bani, to nie jest najprzyjemniejsza wizja;) Także...stay tuned;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z Collete był mój pierwszy gotowy wykrój i mimo wybrania wersji w moim rozmiarze, to okazało się, że bluzka była o prawie 10 cm za szeroka w ramionach. Sama w to nie wierzyłam, więc jeszcze raz sprawdziłam czy wybrałam dobry rozmiar i owszem, rozmiar na mój biust (który wcale nie jest duży) miał tak wielkie ramiona.

      To był moment w którym zdecydowałam się nauczyć samodzielnie konstruować. I choć czasem dalej korzystam z gotowych wykrojów, to teraz przynajmniej dobrze umiem je pod siebie zmodyfikować.

      Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
    2. To, że najlepiej dopasowany wykrój, to ten własnoręcznie zrobiony-nie ulega wątpliwości! Ja przyznam, że do tej pory nie miałam takich problemów (i tak jak napisałam w tekście - dobrze sprawdzić tabelę wymiarów GOTOWEGO ubrania;) Pochwal się w takim razie swoją konstrukcją!

      Usuń
    3. Cześć,
      To masz bardzo fajnie :) z resztą widać po efektach szycia, że Twoje dzieła są super.
      Konstrukcjami będę się chwalić na swoim blogu. W miarę wolnego czasu chciałbym zrobić dokładny kurs od dokładnego mierzenia po tworzenie podstawowych wykrojów czy sposobów ich modyfikacji. Ale to pewnie gdzie na jesień dopiero do tego dojdę.

      Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne Twoje dzieła.

      Pozdrawiam,
      Kasia

      Usuń
  3. Ja ciągle nie jestem przekonana do kupowania wykrojów, kiedy mam całą dłuuuuugą półkę gazet z wykrojami. A budowę ciała mam bardzo przeciętną i zazwyczaj one na mnie pasują bez większych kombinacji. Chociaż Anna Dress była genialna :D Powyższa sukienka również wygląda zachęcająco. Kurde, jeszcze przez Ciebie ją kupię... Bo takiego zwyklaka, z tymi kieszeniami, to mogłabym mieć... Niedobra Ty! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to jest tak jak z materiałami. Mam ich setki metrów, mogę z nich uszyć wszystko... ale zawsze w sklepie znajdzie się jeszcze coś wartego kupieni:D A w sklepie Tilly masz akurat 20% zniżki:P I szykuj się... bo ja właśnie szykuję opis kolejnego, nowego wykroju... jest boski <3

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń