W październiku, razem z moją mamą, miałyśmy okazję wspólnie odwiedzić
jeden z moich ulubionych sklepów z tkaninami- w Koninie na ul. Poznańskiej. Nie zdarza się to nam zbyt
często niestety, skoro mieszkamy w po dwóch stronach Polski :( To baaaardzo duży sklep z naprawdę ogromnym
wyborem tkanin i pasmanterii, jeszcze nigdy nie wyszłam od nich z pustymi
rękoma i pełnym portfelem ;)
Udało nam się znaleźć bardzo fajną i dość niespotykaną tkaninę.
Mięsistą, dość ciężką-trochę przywodziła mi na myśl delikatniejszą, cieńszą
wersję tzw.”nurka”. Złożyło się
idealnie, bo była (jak to mówi moja babcia) w popielatym kolorze;) Zależało nam
na nim, bo kilka tygodni wcześniej mama upatrzyła w jednym ze sklepów
internetowych sukienkę, w której natychmiast się zakochała, a ja natychmiast
skojarzyłam , że we wrześniowej Burdzie zostanie wydrukowana niemal identyczna
forma!
I oto kilka miesięcy później… jest! Gotowa, noworoczna
sukienka, uszyta z burdowego wykroju 9/2015 #116.
Na początku,
kiedy zabrałam się za formę, zastanawiałam się czy nie podnieść talii o jakieś
2 centymetry, ale ostatecznie zrezygnowałam z wprowadzania jakichkolwiek
poprawek. Moja mama sama szyje (któż inny mógłby mnie tą pasją zarazić?:) i
uszyła sobie już dziesiątki sukienek z Burdy. Nigdy nie widziałam, aby
dopasowywała wykrój do swojej sylwetki, a jednak wszystkie ubrania zawsze
leżały idealnie-dlatego zaryzykowałam i uszyłam tak jak Burda by tego chciała;)
Sukienka ma bardzo prostą linię, ale dzięki
dobrze poprowadzonym cięciom i zaszewkom, dobrze dopasowuje się do ciała i
podkreśla wszystko to co w kobiecym ciele podkreślić warto-biust, talia i
pięknie zarysowane biodra.
Niestety nie
mogę się pochwalić żadnym zdjęciem mamy w sukience, ale musicie mi uwierzyć że
kiedy zakłada do niej szpilki i rajstopy z tylnym szwem-wygląda świetnie!
A.
Bardzo ładna, elegancko odszyta :)
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka, mam słabość do szarości, a całość wygląda bardzo profesjonalnie :))
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, Mama pewnie wygląda w niej szałowo :)
OdpowiedzUsuń